Wyobraź
sobie, że pocałunkami badam głębokość szczelin pomiędzy
żebrami,
doszukując się śladów spojrzeń sprzed lat. Rys i pęknięć,
którymi mógłbym wkraść się o dwa pokłady poniżej skóry i kości.
doszukując się śladów spojrzeń sprzed lat. Rys i pęknięć,
którymi mógłbym wkraść się o dwa pokłady poniżej skóry i kości.
Wyobraź
sobie noc, kąpiel w czerwonym włoskim winie z bąbelkami,
jego gęste krople spływające po krawędziach drżących ust.
Nieregularne oddechy, sny i rzeczywistość wymieszane w jednym szkle.
jego gęste krople spływające po krawędziach drżących ust.
Nieregularne oddechy, sny i rzeczywistość wymieszane w jednym szkle.
Słyszysz?
To puls bijący w pozamykane okna, niesiony z chłodnym wiatrem.
Jesienią
nie jest za późno… Odczytać pomiędzy literami wiadomości
tekst
pisany pomniejszoną kursywą - cytowaną z samych głębin zamkniętej kopalni,
nad którą powiewa opuszczony zielono-czarny sztandar z równie czarną aksamitką.
pisany pomniejszoną kursywą - cytowaną z samych głębin zamkniętej kopalni,
nad którą powiewa opuszczony zielono-czarny sztandar z równie czarną aksamitką.
Nie
piszesz marzeń pod adres nieznany, nie dzielisz anonimowo
koszmarnych snów,
bo wspomnienia, codzienność i przeznaczenie nie przeplatają się przypadkowo.
bo wspomnienia, codzienność i przeznaczenie nie przeplatają się przypadkowo.
17 październik 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz