wtorek, 30 sierpnia 2022

Hybrydy zdarzeń: Fantasmagoria

Zostały już tylko wspomnienia z czasów
gdy z ulic zbierałem kamyki i budowałem z nich pałace,
gdy ziarenka prawd znalezionych układały się w mandalę,
dając poczucie sensu, znaczenia i rozmyły się...
*

Bo jest jak z tym wierszem, który tworzę, tracę
                                                i na nogi znów muszę wstać.

Po blisko pięćdziesięciu latach wybudowałem swój dom.
Z okien widać górę niegdyś wyklętych czarownic,
a na komodzie Bałtyk, frytki i zimne piwo - w ramce.

Wróć.

Rozmyły się. Zostały kadzidełka i mnich - sam,
                                                  bez towarzysza z Indii.
Wędrówki z poczuciem sensu na ośnieżony szczyt
i doliną krętego potoku mącone obelgami
                                                        konającego ducha.

Rozmyły się...

Wygrał, zostawiając ślad na lewej stronie serca
i panoszy się z moją dłonią w dłoni na plaży, w lesie,
Nie rozumiejąc o czym szumi seria spienionych fal.

Byłem nieopodal pierwszy, gdy woda zalewała Gdańsk.
Piłem wódkę i spałem na poetyckiej antresoli.
Widziałem jantary wielkości garści, co miały w sobie
więcej prawdy, niż książka, która prawi o Bogu
- nie śmiałem ich nawet dotknąć, by wziąć co nie moje.

W końcu jeden zabrałem, by przyozdobić nim dom.

Teraz mam cztery puste ściany, czarne świece na ołtarzu
i zegar w równie czarnej ramce, co odlicza czas od chwili,
gdy rzeczywistość stała się już tylko wspomnieniami.
__________________________
* "Hybrydy zdarzeń: Metamorfoza" 03 lip. 2011

30 sierpień 2022

piątek, 26 sierpnia 2022

Wietrznia

Kocham bizony, słonie i mamuty - niezatapialne
jak Titanic... Wybory z wyboru - nie z konieczności.
*

Kocham też ziemię, która dała mi synów
i Sienkiewicza, co zawsze pyta, gdzie zmierzam.
Są też trzy dziury w ziemi, do których wracam.
Jedna szczególna - Wietrznia, bo wiatr w niej
układa do snu na jawie ją odwiedzających.

Są tam szerszenie, wiersz, kalina, bazie
i blondyneczka, której oczom uwierzyłem.

Nie mógłbym napisać kolejnej Opery narodowej
bez tego szczególnego miejsca na mapie
porysowanego śladami pokaleczonych stóp.

Jest dom, który dla niej budowałem - mały
i ciasny, co ma swój urok, bo przytulnie
i niewiele bałaganu do ogarnięcia po nocy.

I kac - po wczorajszych myślach i wspomnieniach.

Pragnę więcej niż obrazu pomylonych skarpetek,
kawy ze szczyptą aromatycznego cynamonu
i zdjęcia z srebrnej ramki, co je wysłałem,
by oszczędzić sobie wodospadów gorzkich łez.


Skały po lewej, podobne i z prawej strony,
pomiędzy dół, na wprost, do pokonania.

__________________________
* "Teatr scen - wróżby i obietnice wyborcze" 18 lis. 2014

26 sierpień 2022

niedziela, 14 sierpnia 2022

Magik w tle

Różnica pomiędzy poetą a "literatem"
polega na tym, że ów pierwszy,
gdy wstanie myje zęby, pije kawę,
pomiędzy - idzie się wysrać.

Wspomniany kolejny - inwigiluje.
Wiersze czyta - jakby się na tym znał.

Dziękuję ci Mirku z Terespola za słowa:
nie dajmy się zwariować - 15 lat temu,
a trzyma w pionie, jakby było wczoraj.

Różnica polega na tym, że mam resztę,
a ty "literacie" masz skorupkę z jajka.

Jestem starszym drzewem i więcej sęków
przeszywa moje zmęczone serce,
a widzę, czego nigdy nie zobaczysz.

Nocą spadają gwiazdy z ciemnego nieba,
jedna z nich należy do mnie.
Nawet jeśli jej nie dotknę - jest moja.


14 sierpień 2022

wtorek, 9 sierpnia 2022

Stare drzewo

Miał być dom i bezcenna perła w brzuchu matki.*
Zostało tylko pół stolika i puste miejsce obok.
Duchy wypełniły pozostawioną przestrzeń
i dumne panoszą się każdej nocy w głowie.

Chciałbym być ptakiem, uciec z własnego życia,
a jestem tylko powalonym, starym drzewem.

Pamiętam strumyk, światełko bijące z góry,
zaraz potem spadł grad nienawiści i deszcz
- groźby, pogarda i łzy w smutnych oczach.

Domy z kamienia są trwalsze, niż brandy
międzynarodowych korporacji na butach,
osranych gaciach, czy bawełnianej koszulce.

Jestem słowem, którego nie pokona Nikt.
Mimo bólu, w sercu noszę kwiaty jaśminu.

__________________________
* "Dom (pod wezwaniem Filipa i Victorii)" 15 lip. 2022

09 sierpień 2022

sobota, 6 sierpnia 2022

Anomalie

Tak bardzo boli, gdy pojmujesz istotę miłości
- orkany i grad, połamane drzewa i kości,
kamienie, popiół i szadź... I ta samotność
bez twarzy odbitej po drugiej stronie lustra,
gdzie jeszcze wczoraj... A dziś już nie ma nic.
*
Jest jak wątroba - nie kwili, póki echo
skrajnych myśli mieści się pośród ścian.

Synoptycy zapowiedzieli deszcz i ochłodzenie,
lecz póki co, ogień pali ostatnie źdźbło
tego, co siałem przez pół roku.
To właśnie nauczyło mnie dostrzegać
niewidzialne, głuche nuty,
odbijające się od kopuły
ograniczającej perspektywę wszelkich działań.

Robactwo wkrada się z rur i z szczelin okien
i drażni, gdy chcę złożyć prosty wiersz.
Mógłbym pisać inaczej, ale tu się nie da.

Życie jak walec przygniotło mnie do kamieni
na drodze, po której nawet nie chcę pełzać.
Pogubiłem kierunki - światło zakrył cień.
Barek pusty - zostało pół czekolady z miętą,
ale nie mógłbym jej przełknąć, bo z zielonego,
najlepiej smakują te małe pigułki
- można spać, serce bije wolniej.

Nocą demony krzątają się po pokoju,
rozkładają kurz i zaplatają sieci.
Zło jest bliżej niż myślisz.
*
__________________________
* "Święcenia wielkanocne" 16 kwi. 2015

06 sierpień 2022

czwartek, 4 sierpnia 2022

Stary wiersz

Spowiadam się Panu, Panie Doktorze,
z marzeń niespełnionych,
niekoniecznie moralnych i przyzwoitych.
Spowiadam się z każdego imienia,
spojrzenia, dotyku i ust...
*

Z adresów, domów w których mieszkałem,
płynnego złota i wydanych oszczędności.

Co Pan widzi przez te swoje okulary
- Profesorze Niemałego Zamieszania?
Niewydolne organy, niemogące trawić
pomyłek, błędów, wiary i naiwności?

Sam zgotowałeś ten nadzwyczajny bigos,
w którym tak ciężko o kromkę chleba.

W finale dajesz mi cztery jebane miesiące,
bym poznał smak, tego czego nie dostanę.
Boże - jak ja Cię nienawidzę i wierzę,
że jesteś tylko fantazją niedorozwiniętych
baranków i owieczek - bez marzeń i snów.

Lej do glinianego dzbana wino z fermentu.
Gdy się ocknę, to uczciwie dam Ci w pysk.

______________________
* "Grzechów nie żałuję" 15 mar. 2016

04 sierpień 2022

Anomalie

 


wtorek, 2 sierpnia 2022

Shiva

                     (z dedykacją dla J.W.)

Potrzebuję dłuższych wieczorów
- jesiennych, z deszczem, albo
zimowych - niekończących się.

Kadzidełka już kupiłem - sporo.

Chłodne wieczory są przeciwne
ciągłemu ocieplaniu - w sumie
od zimy dotarliśmy do upałów.

Wiem gdzie kupić twój zapach

- będzie się tlił, przy Faktach,
gdy nie będzie miał kto zdjąć
karbonowych okularów z nosa

i kiedy spłynie policzkiem łza.


02 sierpień 2022