pod wezwaniem Filipa i Victorii
Azjo coś niemal pojednała się z Europą,
gdyby nie złowrogie szczyty niepokonane.
Na ziemi dalekiej od rodzinnych podwórek,
gdzie duchy prehistorycznych gadów i płazów,
gdzie chaty kryte strzechą, wiatraki i stare zamki.
Magnolie przekwitły, róże schną, tylko liliowce
cierpliwie jeszcze czekają niedomkniętych spraw.
Miał być dom i bezcenna perła w brzuchu matki.
Zostały tylko nowe gwiazdozbiory, odkrywane
pomiędzy licznymi zmysłowymi pocałunkami.
15 lipiec 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz