czwartek, 14 maja 2020

resztę oddaj (s)tworzeniom

 dotykać tylu ważnych rzeczy
a czuć jedynie mrowienie palców
o 6 rano

sen paruje na szybach
lecz nie chce skończyć się w głowie
czas

nie zmienia świata
ludzie od zawsze potrafią to robić
niezauważalnie

dlatego bądź mądry i pisz
byle kłamstewka
rzeki
i czerp tę wodę gołą ręką

a jeśli chcesz ukryć bliznę
zostaw ją na wierzchu

niech śmieje się za dnia
nocą zaciska wargi
zjada swój głód

rzucając okruchy tylko dla gołębi


Emilia Chmielecka - 14 maja 2020

poniedziałek, 4 maja 2020

Dom pod wodospadem

Dopóki deszcz przeplata się
z promieniami gorącego słońca,
dopóty malarzowi nie zabraknie słów.

***

Gromy niczym meteory
uderzają w świeżo zaoraną ziemię,
zbijając każdą kiełkującą myśl.
Ogień przebiegle podchodzi
z pobliskich łąk i lasów.

Nie mam już młodzieńczej cierpliwości,
giętkiego pióra i strumienia atramentu.
Nie mam igły i nitki, którymi
mógłbym załatać tak wiele blizn.

Zbudowałem dwa maszty
dźwigające kolorowe jeszcze żagle,
którym zbyt wcześnie musiałem pozwolić
płynąć po odległych oceanach.
Nie zapamiętały nawet imienia cieśli.

Posadziłem drzewa na cudzej ziemi,
których woni i aromatu
nie było mi dane oglądać, dotykać,
i wciąż popełniam te same błędy.

Szaro-blade niebo tańczy nad głową,
zakrywając sobą niedostępne światy.
Milczy, grzmi i znika nocą,
zostawiając tylko pustą ciemność.

***

Czytaj, czytaj Szalony Boże
dzierżący karafkę z zielonego szkła.
Wewnątrz mojego ducha nie znajdziesz.

04 maj 2020

sobota, 25 kwietnia 2020

Dom oaza

Na suchej ziemi drzewa nie namalujesz,
a może jednak
- na przekór wszechobecnej propagandzie?

***

Żaglowiec unoszący się nad dnem
niegdyś głębokiego oceanu
mógłby być moim domem - pustelnią
oddaloną od zasięgu wzroku
tego całego codziennego posraństwa.

Za dnia, pisałbym na jego deskach
niezliczone fantazje, a nocą,
przy kieliszku burbona,
wsłuchiwałbym się w gwiazdy.

Co ciekawsze nuty zamykałbym
w kryształowych karafkach,
by móc rozlewać je
w bywające pochmurne chwile.

Syreny z wyspy widmo
mogłyby sobie żałośnie kwilić
- za stary już jestem na błyskotki,
jedwab i rubinowe pocałunki.

Wolę patrzeć w ogień, w kominku,
delektując się przy tym
aromatem kubańskiego tytoniu.

***

Patrzysz, czytasz i nie wierzysz,
a jednak, pióro gra, a woń
spływa po fali pergaminu.

25 kwiecień 2020