poniedziałek, 4 maja 2020

Dom pod wodospadem

Dopóki deszcz przeplata się
z promieniami gorącego słońca,
dopóty malarzowi nie zabraknie słów.

***

Gromy niczym meteory
uderzają w świeżo zaoraną ziemię,
zbijając każdą kiełkującą myśl.
Ogień przebiegle podchodzi
z pobliskich łąk i lasów.

Nie mam już młodzieńczej cierpliwości,
giętkiego pióra i strumienia atramentu.
Nie mam igły i nitki, którymi
mógłbym załatać tak wiele blizn.

Zbudowałem dwa maszty
dźwigające kolorowe jeszcze żagle,
którym zbyt wcześnie musiałem pozwolić
płynąć po odległych oceanach.
Nie zapamiętały nawet imienia cieśli.

Posadziłem drzewa na cudzej ziemi,
których woni i aromatu
nie było mi dane oglądać, dotykać,
i wciąż popełniam te same błędy.

Szaro-blade niebo tańczy nad głową,
zakrywając sobą niedostępne światy.
Milczy, grzmi i znika nocą,
zostawiając tylko pustą ciemność.

***

Czytaj, czytaj Szalony Boże
dzierżący karafkę z zielonego szkła.
Wewnątrz mojego ducha nie znajdziesz.

04 maj 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz