wtorek, 27 marca 2018

Poza dyrektywą

Myślę, że co gorsze wspomnienia należy odłożyć na górną półkę.
Trzeciej nie zmieniajmy - sernik i szarlotka dobrze tam się prezentują.

Zapałki, sól i pieprz zawsze muszą pozostać poza zasięgiem dzieci.

Ja mimo wszystko pozostanę przy nazywaniu rzeczy, takimi jakie są.
Kody numeryczne nigdy do mnie nie przemawiały.
Co byś powiedziała, by wieczorem przy 28 046, zrobić 138?

Chcę wyjść - gwiazdy są wyraźne, można zliczyć Plejady,
to zapowiada poprawę pogody i ocieplenie wszelkich relacji
na nowym-kolorowym planie.
Tak. Kolorowym, z zapachami.

Tymczasem przy białej herbacie, z sokiem z kwiatów czarnego bzu
poukładam swoje myśli: stare drzewa w tle, bliżej krzewy i dzikie zioła.

Dość! Przemieszam je, niech tańczą jak mitologicznej-pogańskiej orgii.

Książki można czytać, ale też pisać, drwiąc w nich z praw czasu
i stanowisk jakie nam przypisano - komu można dojść,
a kto ma siedzieć na dupie i nabijać te pierdolone sreberka.

Napijmy się wina prosto z butelki, bez manier i etykiety,
splećmy sznurówki naszych butów i dopiszmy do tego wiersza pointę.

27 marzec 2018

wtorek, 20 marca 2018

Na dobrą sprawę

Ja nie piszę ikon na podobieństwo Boga,
białych ścian nie zdobią złote ornamenty
i choć wiersze mogą przypominać
zabawę atramentem sympatycznym,
to pozostają lustrzanym odbiciem
najprawdziwszej rzeczy.

Nie stawiam ścian bez fundamentów,
domu w którym nie ma miejsca dla ciebie,
dlatego każdy
z wersów
może wydawać się tak bardzo znajomy.

20 marzec 2018

piątek, 9 marca 2018

Kotki na wierzbach

Jeśli kochasz kwiat, nie zrywaj go.
[…]
W miłości nie chodzi o posiadanie.
W miłości chodzi o docenienie.
Osho (Bhagwan Shree Rajneesh) - 11.12.31 - 19.01.90

Opadłe jesienią liście złożyłem w poczekalni,
pod ich okryciem dojrzeją nienapisane dni.

Nie kupię tęczy malowanej ciepłym spojrzeniem
przez krople słonych łez, wiosny, stopnienia śniegu,
śpiewu wschodzącego lasu i spełnionych snów.

Nie napiszę tekstu na zamówienie wbrew
kierunkowi chłodnego jeszcze wiatru.

Mogę być miękkim kocem, rękawem,
w który wytrzesz nos, płomieniem
nocą dającym poczucie bezpieczeństwa
i kamieniem. Będziesz się czasem potykać,
cedząc życzliwie przez zęby kurwa, kurwa i chuj.

A potem znajdziemy w sobie ukojenie,
wstydząc się niewłaściwie zużytych emocji.

09 marzec 2018