niedziela, 14 kwietnia 2024

Calimero

                         (z dedykacją dla Ani)

Kocham też ziemię, która dała mi synów
i Sienkiewicza, co zawsze pyta, gdzie zmierzam.
*

No i w końcu zbliżyłem się do czegoś więcej,
niż tylko twarda i zimna skała, i dzikie bzy,
a nawet moje ukochane kwiaty jaśminu.

Ogień i woda szeptały, że to nie może się stać.

A jednak coś poplątało nici kłębków, co
przypadkiem znalazły się obok siebie
i zaczął się malować miły sercu wzór.

I pękł - równie nieprzewidywalnie, jak powstał.

To że świeci słońce, nie znaczy, że nie rozpada
się wspierany wichurami deszcz z gradem,
łamiący konary najsilniejszych z drzew.

To nie dla mnie, by biwakować wśród kwiatów
różowej magnolii, na kocyku, z kawą, owocami,
oddechem na policzku i smakiem nie tylko ust,
ale tego, co człowiek skrywa w najgłębszym środku.

Tu nie ma ani matematyki, ani praw grawitacji.

Nawet moje dzieci wiedzą, że nie mogę patrzeć
za daleko w niebo, by znaleźć tę jedyną z gwiazd.

__________________________
* "Wietrznia" 26 sie. 2022
14 kwiecień 2024