środa, 30 czerwca 2021

nikt nie powiedział że nie będzie bolało*

(smutek i zatrzymany zegar są tym samym)

kiedy świat wraca do oczu łapię powietrze
wyczuwam ręce czy wiedzą co robić

choćbym nawet była - nie jestem
choćby istniał ogień - nie parzy

(mam nadzieję że gwiazdy gasną raz

raz idziemy w ciemność by się jej przytrafić)

dłoń nie zapomni gdzie najcieplejsze jest ciało
a sen nie wyręczy
życia

w dotykaniu

__________________________
* Zainspirowane "Bursztyn i pieprz" 29 czerwiec 2021

Emilia Chmielecka - 29-30 czerwiec 2021

wtorek, 29 czerwca 2021

Bursztyn i pieprz

                                                (z dedykacją dla Emilii Chmieleckiej)

Napisz dla mnie wiersz - niedługi - słów kilka zaledwie.
Napisz scenariusz dla nas dwojga - wstęp - taki prosty,
resztę dopiszemy, każdego kolejnego upływającego dnia.

Nie tylko czytaj, ale przepleć atrament z moim piórem
niech nikt nie rozpozna, które słowo z jakiej dłoni.
Zostań, kiedy będę głęboko w kościach, płucach i krwi.

Niech patrzą - jadowite kąsające gady, komary i kleszcze

Dłonie są jak słowa, mogą się nieregularnie przeplatać,
podobnie jak oddechy - te delikatne, ale i te z samego dna
rozpalonych do czerwoności płuc, żołądka i tego co niżej.

Ognia nie możemy się bać - jest naszym ojcem i matką!

Nie chowaj się, nocami odbudujemy potracone minuty.
Wskazówki zegara pchniemy - nie wstecz, ale do przodu,
niech zgrzytają zardzewiałe tryby smarowane miodem.

Wpisz się w moje żebra i pomiędzy każdy z kręgów,
a ja wygraweruję się stalówką na pergaminowym ciele
i nikt nie powiedział, że nie będzie bolało - tak już jest.

29 czerwiec 2021

poniedziałek, 28 czerwca 2021

Squaw

Gdzie jesteś moja Ameryko? Fala wysoka, wiatr cofa
każdą pokonaną milę, każdy krok na stromej ścianie.
Gdzie jesteś Indianko z nagą mleka pełną piersią?

Głód budzi mnie w środku nie wypełnionych nocy,
echo odbija się w głowie, na języku piasek
i nawet grama smaku domowego owocowego wina.

Nocna lampka przygasła, przestała
pieśni grać.

Czytasz i zastanawiasz się jaki robak drąży umysł
piszącego ten tekst pustelnika, ile marzeń pozostało?
Jaki jest kolor jego nieba i kwiatów kwitnącego bzu?

Nie zrozumiesz krwawiących dłoni, trzymających żagle.

Pokaż się odległy kontynencie, ziemio słodyczą obfita,
po której będę mógł bezwstydnie stąpać ustami
od najwyższych wzgórz po najgłębsze wilgotne doliny.

Kolejny dzień. Słońce pozbawione już łez oczy pali,
pazurami rozdziera żebra, by raz na zawsze zabić puls.
Płynę po stromej ścianie wody, gdzie nienapisany wiersz.


28 czerwiec 2021

środa, 23 czerwca 2021

Jestem prawdą

Tej nocy duchy nie wyjdą
zwiedzać niemego miasta.
Śpią przy otwartych oknach.

Jedzą ryż i piszą bajki
w przyjaznym sobie tonie.

Alkoholowa czkawka i kac
na powitanie wschodu słońca.
Ciemne okulary nie pomogą.

Jestem prawdą, która boli,
zostanę w kościach na dłużej.

Jurto słońce sięgnie zenitu,
spadnie deszcz, będzie wiatr,
a ty i tak pozostaniesz sobą.


23 czerwiec 2021

sobota, 19 czerwca 2021

Pod wiatr

Wieczory już nie są takie same.
Wyspa zarasta i tonie,
bo nie ma komu wyprowadzić
wody z przelewającej się studni.

Ogień jeszcze płonie, ptak gra
na roztrojonym instrumencie.

Kapitan uciekł i nie stąpa
stopą po podmywanej plaży,
nie układa liści i źdźbeł trawy
na dziczejącej teraz polanie.

Nietoperze i pająki opuściły
szczeliny pomiędzy deskami
starej butwiejącej twierdzy.

Tonie, bo zdradziła marynarza
z powiewem nowego poranka.
Nocą, gdy padał słony deszcz.


19 czerwiec 2021

czwartek, 17 czerwca 2021

Umarli poeci żyją

                        (z dedykacją dla Sylwii Kanickiej)

Siostro igłą i nitką pisana,
nie zasypiaj, gdy księżyc zasłania twarz,
nie szukaj gwiazdozbiorów, płócien
nie malowanych olejną farbą,
ani tym bardziej słów niepowiedzianych.

Alchemicy wynajdują zagadki,
odkrywasz ich nic nie znaczący świat,
krew się przetacza bez dawki oddechu.
Śpisz. Dom śni. Umarli poeci żyją...

W tym wszystkim tworzysz obrazy.

Popatrz - gwiazda spada na ziemię,
rozwiane powietrze trawi niezliczony ogień.

Niebo się kotłuje zagęszczoną burzą,
ludzie się obrażają, wyzywają i nienawidzą.
Piszesz wiersz, najprostszy, jak mój
- ty atramentem, a ja węglem po nagiej skale.


17 czerwiec 2021

Akt z pazurem

Jakie to uczucie, gdy komuś piszesz scenariusze
i ostatnią nić wyjmujesz z dziurawej kieszeni?
Udajesz polanę, będąc wysuszoną pustynią,
kiedy zmysł jest tylko stalowym narzędziem
spłaty długów i budowy ogrodu dla małp.

Nie boisz się księżyca, który widział więcej
niż tylko podlewanie ognia tanim piwem,
gdy spalałaś ostatnie z moich kropel potu?
Układałem je pod murem ze starej deski.

Cyklicznie, jak upuszczanie brudnej kobiecości,
powtarzasz te same zbrodnie, w tej samej roli.

Breja ze słoika nigdy nie będzie sytym stołem,
szklanka wody wodospadem, który by to zmył,
a kwiaty zwiędną, bo nie znasz właściwych słów.
Ściany zapamiętają udawane westchnienia i troski.

Pisz. To będzie dramat, czy romantyczna tragedia?
Alfabet ma tak wiele liter, a ty ciągle na jedną nutę,
ślepo wierząc rozmagnesowanej igle kompasu.
Nie powiem ci, jak to dla mnie się nazywa.
By to pojąć, musiałabyś przetoczyć całą krew.


17 czerwiec 2021

wtorek, 15 czerwca 2021

Słów kilka starego wilka (3)

Dziś porozmawiajmy o nadziei.
To dziewica o bladej twarzy,
niezraniona ludzką bezsilnością,
most łączący dziecięce fantazje
i brutalną rzeczywistość.
To również smok skrzydlaty,
stojący na straży godności.

W tej opowieści nie znajdziesz
rycerza, wieży, ani warkocza,
po którym można się wspiąć.

Most może runąć w rozpadlinę,
panna okazać się ladacznicą,
a bestia...
Przeciwnościom losu odda cześć.

Nadzieja. Zabita rozbije litą skałę,
pod którą złożono jej proch.
Będzie skrzydłem anioła stróża,
dzbanem życiodajnego wina
i kamieniem na miękkim gruncie.

Dla jednych jest ziarnem plonu,
dla innych rwącym potokiem,
oceanem, dniem, nocą bez gwiazd.
W sercu, snach skrywanych,
w tajemnicy, w prawdzie i we łzach.

A jak na imię ma twoja nadzieja?


15 czerwiec 2021

poniedziałek, 14 czerwca 2021

Wiersz z puentą

Nie zamyka się czarodzieja
w butelce przed długą nocą
i nie otwiera wierszy
pisanych o wschodzie dnia.

Grajek zza okna, w trawie,
podchwycił wieczorną nutę
i popłynął jej nurtem,
dodając powabu cichej chwili.

Czujesz dreszcz w dolinach
na zmysłowej mapie ciała?
Jest jak chłodny wiatr
- muska i nie pozwala zasnąć.

Księżyc zamilkł, wierzba
rozpuściła długie warkocze,
by mogła swobodnie tańczyć,
a ty wijesz się z boku na bok.

Scenariusz nie ma końca,
zegar czasu nie zatrzyma,
szepty wdzierają się
pod bawełnianą zbroję.

Nie maluje się pocałunków
na jałowej, suchej ziemi.
Więc po co uchylać okna,
kiedy zaryglowane są drzwi?


14 czerwiec 2021

sobota, 12 czerwca 2021

Wiersz kryształowy

Zostań moją poranną rosą,
orientalnym kwiatem
kwitnącym na lustrze wody,
albo łąką o zapachu jaśminu.

Płótnem bez ram, które
zdobiłbym pastelową akwarelą.

Wyjdź zza gęstej chmury,
która nie pozwala istnieć nocą,
dać się podglądać
tańczącą na flanelowym tarasie.

Napisz mnie nowymi literami
w niedokończonych słowach.

Pozwól popłynąć z nurtem,
nim osiądę pomiędzy historiami
zamkniętymi raz na zawsze
na dnie starego biegu rzeki.

Niemal dotykam twoich żeber,
a nawet nie wiem gdzie jesteś.


12 czerwiec 2021

czwartek, 10 czerwca 2021

Dom na południowym wschodzie

Akty powinności, są jak miłość
wyrachowanej korporacji.
Bolą i trawią cokolwiek zasiane.

***

Nie pamiętam jak stroić struny
na jedwabnej scenie,
jak rozpinać guziki, nie raniąc.

Jak być mędrcem i terapeutą
dla łez. Zastanawiam się
czy aby prawdziwych.

Brudne blizny nie goją się
mimo upływu czasu.
Zegar odlicza znieczulenia.

Liście spadające z kalendarza
nie kończą sezonu.
Popiołu nie spłukuje deszcz.

Chwasty się tlą,
przysłaniając dymem drogę
Komary tną w środku dnia.

***

Obudź mnie panno młoda,
zapal knot oliwnej lampy
i bądź jak kubek kawy.


10 czerwiec 2021

środa, 9 czerwca 2021

Aleja Różana

Spokojnie, to tylko ptak,
ten co zawsze,
mały z czerwonym brzuszkiem.

W domku w ogrodzie
szuka garści słów,
których nigdy nie brakowało.

Teraz ty musisz mu śpiewać
o poranku, a wieczorem
opowiadać bajki z życia wzięte.

Z gałęzi najwyższej z sosen
będzie podglądać,
czy poprawnie malujesz płatki róż,

z pergoli, czy dosypałaś cukru
pod winogrona
i każdą z kolorowych porzeczek.

Zatańczy, gdy usuniesz chwasty
spod piwonii,
bo lubią ludzkie dłonie.

Zaćwierka, gdy wyścielisz gniazdo
przyjaznym duchem.
Spokojnie, to tylko mały ptak.


09 czerwiec 2021

poniedziałek, 7 czerwca 2021

Wino, mirra i czerstwy chleb

Zwykle to się zaczyna podobnie.
Spojrzenia przeplatają się w lekkiej mgle,
po omacku,
uciekając od głębszych konfrontacji,
by przypadkiem nie otworzyć książki
pełnej oczekiwań, marzeń i fantazji.

Słowa. Słów jest tak wiele, jak w potoku
po obfitej burzy.
Pomiędzy kroniki dosypuje się małe co nieco.
Afrodyzjaki są zmyślnie wkomponowane
w deser, kanapkę, a z czasem obiad.
Kłamstwa i doskonałość niecnego planu
odbiją się zgagą kilka lat później.

Ale tu i teraz nic nie ma znaczenia
- jest barwnie.
Następnie dłoń, policzek - wyprawa bez mapy.
Wierzchołek obejść subtelnie, czy odważnie
pewnym krokiem iść na szczyt stromej góry?

Wiatr muska ciepłymi pocałunkami,
słońce wywołuje ciarki - jest nienaturalnie.

Egzotyka w umiarkowanym środowisku
rozwala cały system blokad i zabezpieczeń.
Niech trwa.
Każdy oddech jest jak zapach z piekarni,
gdy głodny wracasz z drugiej zmiany.
Skórka pęka, bochenek dziko rwiesz
i pożerasz bez opamiętania,
popijając dużą ilością napływającej śliny.

Fajerwerki rozbłyskają na szarym niebie.
Jesteś w dupie,
choć magik dopisze jeszcze kilka stron
do kolejnej opowieści w marnym życiu.
Ogień z wodą nie raz się przemieszają,
dzwony zabiją, a grunt pod stopami pęknie.

Potem co najwyżej napiszesz smutny wiersz.
Czy było warto?
Czy może przesiedzieć życie w szafie,
głęboko pod stertą znoszonych starych gaci?

Siedź, a ja tymczasem płynę pod wiatr,
bez żagli, dla koloru syrenich oczu,
które wymaluję na uniesionej banderze.

07 czerwiec 2021

sobota, 5 czerwca 2021

Supermarket

Ślepy jak stary dziad z radzieckiej bajki
szukam słowa do słowa,
w którym ani Boga, matki, żony,
ani nawet mydlącej oczy kochanki.

Zostało już tylko szkło
- wierne jak tania kurwa...
*

Życie stało się wędrówką alejkami molocha.
Na niskim składzie, tym w zasięgu ręki,
znajdziesz dobrze wyćwiczony uśmiech,
na wysokim jadowite drzazgi i proch.

Nie zrozumiesz tego, ale nie ma półki
dla mięciutkiego pluszowego misia,
porcelanowych aniołków i kolorowanek.
Kartki z pozytywką nie chcą grać,
baterie już dawno się wyczerpały.

Na końcu po lewej znajdziesz dział fantazji.
Wspomnienia i sentymenty po trzy złote
- te są w promocji, pakowane po sześć.
Jest też sen na życzenie, z panną w bieliźnie,
figlarną i zakochaną. W dojrzałym zbożu.

Po głębszym romansie strasznie boli głowa.

No i linia kas - znów te fałszywe uśmiechy,
pytanie o abonament stałego klienta.
Dzień dobry, do widzenia i ciche wypierdalaj.
__________________________

* "Rosa na szkle (noce płytkie jak oceany)" 16-19 grudzień  2013

05 czerwiec 2021

czwartek, 3 czerwca 2021

Re-transmisja 2/2

 Las to nie tylko jagody, grzyby
i kojący śpiew ptaków,
ale również kleszcze i jadowite węże.
*

Nieprzycięte na czas korony drzew przysłonią
promienie słońca i blask gwiazd nocą.

Dzikości ludzkiej natury nie okiełznał nikt.
Wielobarwny ptak odfrunie z pełnej nasion dłoni
- śpiew lasu jest silniejszy niż zwykła troska.

Jakby nie pielęgnować kolorowego ogrodu,
z ziemi wypełzną robactwo, zaraza i pasożyty.
Duchy pamiętają każdą z zakopanych chwil,
z każdym słowem ich echo odbije się mocniej.

Gromy, huragan, grad i ogień strawią wszystko.

Bóg cierpliwie patrzy i nie robi zupełnie nic.
W powywracanych konarach zamieszkają jeże,
w wysokiej trawie nocą zagra świerszcz.
__________________________

* "Stara prawda" 04 sierpień 2018

03 czerwiec 2021

Re-transmisja 1/2

Targana ciągłym poczuciem zagrożenia,
przestałaś dostrzegać powab realnego stanu.

A jednak synoptycy nie przewidzieli
nagłego zwrotu frontu, burzy
i tektonicznych zmian na mapie świata.
*

Poczucie bezkarności gubi, poczucie bezsilności
mija, ustępując miejsca bezwzględnej prawdzie.

Reguł grawitacji nie określił nikt, asteroidy
czasem wyskakują z ściśle określonej orbity,
by uciec poza zasięg największych teleskopów.

Nie ma muru, który zatrzymałby myśl i słowo,
nie ma skały, której nie rozsadziły by korzenie
patrzącego w stronę słońca starego drzewa.

Uwolnione naprężenia unoszą oceany
i mkną, burząc schematy, w które się uwierzyło.

Historii świata nie namalował tylko jeden bóg,
królowe traciły głowy, imperia upadały,
biedni stawali się bogaci, a bogaci...

Tobie zostawiam klucz, tobie i twojej fantazji.

__________________________
* "Symetria milczenia" 16-18 czerwiec 2018

03 czerwiec 2021