niedziela, 20 maja 2018

Brzask

Nie. Nie musimy się zamykać
w metaforach pomiędzy wierszami.

Niech sczytują każdą kroplę
z naszych nagich ciał
- cierpki aromat czarnej porzeczki
i ziół z podleśnych polan.

Nie zadrwi nikt, kto nie pozazdrości.

Niech topią się w ciekłym szkle,
zamykają w bursztyn i sól
błędów i obłędu.
Owady minionej epoki
na zawsze pozostaną odbite
w skale ziemi po której stąpamy.

Słońce łamie kanon sezonu,
zimna aura ucieka w kąt
- niech się wstydzi,
bo my nie musimy
już ukrywać pocałunków
w polu pomiędzy kamerami.

Noce wydają się bardziej dojrzałe,
jak dzikie wiśnie zerwane z gałęzi.
Dni naturalne - bez słodzików.

Duchy i elfy szekspirowskiej bajki
i my - na jogurtowej łące.

20 maj 2018