wtorek, 15 listopada 2022

Trzecia po północy

Nawet powietrze się zatrzymało.
Uchylone okno nie przewodzi
                       jego westchnień.

Bezsenne godziny wydłużają się.

Zegar napierdala, żołądek wije,
więc odliczam te czerwone
cyferki na wysłużonym budziku.

Tu radio - audycja miniona.
Dziś dedykuję ci biały wiersz.


A potem znów następuje cisza
- cisza i zgrzytanie zębami.
Szczur zdechł, myszy nie biegają.

Noc kolejna - noc naga i uboga.

Grudzień zbliża się krokiem
tak pewnym, jak nigdy dotąd
- będzie dźwięczeć w głowie.

Kurwa! Jak ja tego nie lubię.

Czekam. Niech słońce sieje już
barwne kwiaty i wysokie zboże.
Niech mocą pachnie rosa i miód.

Boję się, że nie sięgnę poranka,
że ciemność nie odejdzie nigdy.

Czas zgasł. Chleb nie pachnie
natchnionym kobiecym ciałem.
Czerstwy, a na nim szara pleśń.


15 listopad 2022

poniedziałek, 7 listopada 2022

Stary czas

Prognozy nie wyglądają najlepiej.
Deszcz krystalizuje się
i układa w kolejne warstwy
niespełnionych marzeń.
*

Stary Georgie szepcze w ucho.
- Szczwana jest, uśmiechała się
i wrobaczała w twoje zaufanie
.

Rozdarta ziemia kryje więcej racji,
od rozdartej duszy człowieka.
Myśli, jak węże, wiją się w głowie.

Chciałbym wrócić do czasów,
gdy kupowało się koperty, znaczki
i czekało się pana listonosza.
Gdy w lesie podziwiałem blask.

Nawet piwo smakowało inaczej.

Ale człowiek głupi i wciąż podąża
do syreniego śpiewu, gdzie rafy,
gdzie okręt idzie na głębokie dno.

Zima pełza już pod parapetem.
Niebawem wgryzie się w szczeliny
i wybieli grzechy pod miękką szatą.
__________________________
* "Malinowe niebo" 26 lis. 2017

07 listopad 2022

niedziela, 30 października 2022

Aperitif

Słyszałaś zapowiedzi synoptyków?

Burza, pioruny i potargane włosy
w tańcu pod nagim niebem.
*

Ale póki co, musimy się odnaleźć
w tym całym labiryncie
systemu wartości - bez wartości.

Tanie sceny z ekranów, niedopałki
i szkło wyszukanych smaków
- perfum dla pogubionej duszy.

Wiem coś o tym. Im bliżej dna,
apetyt wzbiera jak wielka fala.

A wolałbym iść gęstym lasem,
gdzie pająki przyklejają się do buzi,
kleszcze gryzą, a ptaki śpiewają.

Blizny, krwawią, otwierają się.

Kurwa! Ból napierdala w głowie,
włosy wypadają, szkliwo pęka
od nocnego przygryzania snów.

Matka - pierdolone wspomnienia
- fikcja, zakłamanie i jebany fałsz.

Tak niewiele chcę, a to tak trudne.

Miejsce, gdzie motyle nie zasypiają,
nawet gdy pada śnieg. Chwyć dłoń
i prowadź - czego mam się bać?

Weź, znajdź mnie pod żebrami,
ogrzej prawdą i nie kombinuj.

__________________________
* "Poza protokołem" 21 maj 2016

30 październik 2022

poniedziałek, 17 października 2022

Zimny, metaliczny smak

Stary gniewny Bóg
nie spowiada się z win
i z grzechów popełnionych
w naiwnej namiętności.
*

Słońce wzeszło ponad dach
               sąsiedniego bloku,
kawa jeszcze gorąca - sama,

Złote liście (które zostały).

Gdzie ta wiosna? Piwonie
rozrywające twardą ziemię.
Blask oczu, odbijający się
niczym w gabinecie luster.

Zapach orientu rozwiał się
- kadzidełka są tylko iluzją.
Lewe ramię bez obecności
nie uniosło kolejnego upadku.

Ostatnie kasztany i żołędzie.

Słońce niebawem ukryje się
za obliczem młodszego brata.
Zimna kawa i zimny deszcz.

__________________________
* "Trzy świece i cztery ściany" 02-03 gru. 2021

17 październik 2022

piątek, 30 września 2022

Mała rewolucja

Brzoza okryła się złotym płaszczem,
kasztany rozbijają się o szary bruk.
Mgła, deszcz i kartki spadające
                                   z kalendarza.

Filiżanki czekają na gorzką kawę,
lampki na białe wytrawne wino,
a poduszki, chcą być dwie.

Niech się malują kolorowe obrazy,
zdobione czerwienią liści klonów.
Niech wiatr rozwieje wątpliwości,
by pewną nogą przekroczyć próg.

Z zapachem lasu we włosach,
pod okiem trzech zielonych świec.
Od nowa - bez starego scenariusza.


30 wrzesień 2022

poniedziałek, 26 września 2022

Gdy nagość okrył stary płaszcz

późno na marzenie. nie ma drugich oczu,
warg i rąk też nie ma - pustka dźwięczy wokół
jak samotna łódka w białe wpływa tonie
i woń pościeli świeżej skrapla się. na skroniach

niewidzialny spokój. idźcie spać - dobranoc -
myśli, co rośniecie w kwitnące tęsknoty.

Jadwiga Grabarz [Włudarczyk (przyp. aut)] – "Poemat półsenny" - 2008


Późno. Choć słońce dopiero co pnie się
wyżynami na szczyty świętokrzyskich wzniesień.
Cień na Wietrzni cofa się pod wschodnie urwisko,
odkrywając ślady stóp na kamienistych ścieżkach.

Wiekowy Telegraf okrywa bukowymi liśćmi
wspomnienia, by choć część z nich pozostała
i wsiąkła głęboko w jego twardy płaszcz.

Koła młyńskie w Tokarni zatrzymały czas,
podobnie jak chęciński kirkut i studnia na zamku.

Róże na Karczówce w tym sezonie nie zakwitły,
a mieliśmy nimi wyścielić łóżko pod dwa nagie ciała.
W woni, spoceni, być jedną cząstką kosmosu.

Niebawem lokalne zalewy pokryje gruba kra,
łącząc kryształowym mostem dwa odległe brzegi,
z których jeden wciąż pozostaje nieodkryty.

Uliczki Starego Miasta zajęły pradawne duchy
Hunów, Gotów i Wandalów - latarnie przygasły.
Tynk pęka i odpada z gzymsów i ścian kamienic.

Sufragańczyk, bobry, a nawet upierdliwe kleszcze
zmęczone nie do końca udanym rokiem
w ostatnich promieniach spadającego ciepła
przygotowują się do długiej, mroźnej zimy.


26 wrzesień 2022

sobota, 24 września 2022

Predestynacja

Złe duchy czekają nocą w zaułkach,
atakują od tyłu
          i odgryzają ścięgna od kości.

Wrócisz boso, kalecząc stopy
             na granitowych ostrzach.

Więc jedz, pij i ciesz się chwilą,
którą niebawem zamienią w piekło.

Za późno na pociąg
      i za wcześnie na umieranie.
Znajdą cię, gdziekolwiek byś nie uciekł.


24 wrzesień 2022

sobota, 17 września 2022

Stary tekst

              (z dedykacją dla ś.p. Wojtka - szczurka)

zdzieram mech z glinianych tabliczek
próbując odczytać zapiski z dzieciństwa
*

Poszedłeś spać mój mały przyjacielu
- odszedłeś, jak każdy odchodzi
                                z mojego życia
i nie ukrywam, że ci w tym pomogłem,
podając truciznę na ostatniej wieczerzy.

Kupiłem bilet, wsadziłem do pociągu
i narobiłem wina na nową drogę życia,
a nawet zostawiłem pralkę, byś mógł
                                          brudy prać.

Stare notatki, są jak stara prawda
- obrazki w zmyślnych szatach metafory.

__________________________
* "ryty z dalekich regałów" 09 paź. 2005

17 wrzesień 2022

wtorek, 13 września 2022

"mam w swoich dłoniach niszczycielski żywioł"

Słonie wymierają, mamutów już nie ma , 
                                          a my trwamy.

Było pięknie, życie uśmiechało się 
do człowieka idącego wprost przed siebie.
Alfabet pisał się jak na obrazku.

Tak było, a teraz nawet ćmy nie latają nocą
 - pustka rozpierdala każdy kawałek normy.

Wolne wieszaki w szafie mówią za siebie.

Bursztyn pozwala nie pamiętać planów,
które tacy pewni siebie pisaliśmy
w przerwach pomiędzy strofami.

Temperatura opadła, woda spłynęła
                  z nisko zawieszonego nieba.
tańczyć chcę z ogniem aż będzie mną
a ja cieniem który właśnie rozświetlasz wzrokiem
*

__________________________
* "ogniomistrz pijany" 04 paź. 2007

11- 13 wrzesień 2022

czwartek, 8 września 2022

Pomiędzy porami dnia

Okna w domu póki co mam uchylone,
choć jesień już niemal u progu drzwi.

Myśli burzą się na zewnątrz - kiełkują.

Bóg dał nam dziesięć reguł do złamania,
wolną wolę, miłość, jednego ojca i matkę,
więc nie dziw się, że piszę to w wierszu.

Mogę sięgnąć nieco dalej, niż komin
i wieża średniowiecznego kościoła,
na które patrzyłem w dzieciństwie.

Okna w domu póki co mam uchylone,
mimo że powietrze już pachnie chłodem.

Teraz mam górę czarownic i święty krzyż.

Czytaj, bo piszę dziś akurat dla ciebie,
pozwalam dotknąć wszystko to,
           co tak bardzo chciałeś zrozumieć.

Tak. Mam serce, skórę, a pod nią kość,
ale ukradłem wyżej wspomnianemu bogu
                                prawo do bycia sobą.

Proste historie są dla prostych ludzi.

Możesz siedzieć na garnuszku i wymagać,
twierdząc że tak trzeba i tak ma być,
ale możesz próbować choć trochę pojąć,
dla czemu poszedłem taką właśnie drogą.

Dziś masz to wszystko,
czego nigdy nie zamierzałem ci zabrać,
a na pytania odpowiedz sobie sam.

Popatrz z kuchni,
w wielkiej wodzie jest kilka podpowiedzi,
inne usłyszysz rankiem w śpiewie
                 przebudzonych białych mew.

Podglądały nas i będą o tym opowiadać.

A wierz mi, że jedynym grzechem,
jaki wówczas narysowaliśmy na bulwarze,
był uśmiech i odrobina poczucia spełnienia.


07- 08 wrzesień 2022

niedziela, 4 września 2022

Stara rzecz

Źle uczyniliśmy, patrząc bestii w otwarte oczy,
wierszem - wbrew ułożonym scenariuszom,
w zamku na litej skale i pod strzechą,
                               gdzie zatrzymał się czas,

napisaliśmy się głębiej, niż robale
                             z geologicznego rezerwatu.

Źle uczyniliśmy, ale nie żałuję tego grzechu,
bo nasza miłość (a co to takiego?) trwa
                       wbrew instrukcji z encyklopedii.

Proste rozwiązania są dla pierdzipiórków i dam
                                 z powiększonymi ustami.

Cycki i dupę można sobie zrobić, ale nie zrozumie
się wschodu, zachodu i wiatru z północy.
Spasiona fura, chopper i drogie whisky w barku,

a ja mam gwiazdy na czarnym, nocnym niebie.

Mały śmieszny pociąg zaniósł nas na królewskie
                                                                 łono,
zaś duży - klasy premium, zatrzymał nasz czas,
             by chiński zegar zaczął go liczyć wstecz.


04 wrzesień 2022

wtorek, 30 sierpnia 2022

Hybrydy zdarzeń: Fantasmagoria

Zostały już tylko wspomnienia z czasów
gdy z ulic zbierałem kamyki i budowałem z nich pałace,
gdy ziarenka prawd znalezionych układały się w mandalę,
dając poczucie sensu, znaczenia i rozmyły się...
*

Bo jest jak z tym wierszem, który tworzę, tracę
                                                i na nogi znów muszę wstać.

Po blisko pięćdziesięciu latach wybudowałem swój dom.
Z okien widać górę niegdyś wyklętych czarownic,
a na komodzie Bałtyk, frytki i zimne piwo - w ramce.

Wróć.

Rozmyły się. Zostały kadzidełka i mnich - sam,
                                                  bez towarzysza z Indii.
Wędrówki z poczuciem sensu na ośnieżony szczyt
i doliną krętego potoku mącone obelgami
                                                        konającego ducha.

Rozmyły się...

Wygrał, zostawiając ślad na lewej stronie serca
i panoszy się z moją dłonią w dłoni na plaży, w lesie,
Nie rozumiejąc o czym szumi seria spienionych fal.

Byłem nieopodal pierwszy, gdy woda zalewała Gdańsk.
Piłem wódkę i spałem na poetyckiej antresoli.
Widziałem jantary wielkości garści, co miały w sobie
więcej prawdy, niż książka, która prawi o Bogu
- nie śmiałem ich nawet dotknąć, by wziąć co nie moje.

W końcu jeden zabrałem, by przyozdobić nim dom.

Teraz mam cztery puste ściany, czarne świece na ołtarzu
i zegar w równie czarnej ramce, co odlicza czas od chwili,
gdy rzeczywistość stała się już tylko wspomnieniami.
__________________________
* "Hybrydy zdarzeń: Metamorfoza" 03 lip. 2011

30 sierpień 2022

piątek, 26 sierpnia 2022

Wietrznia

Kocham bizony, słonie i mamuty - niezatapialne
jak Titanic... Wybory z wyboru - nie z konieczności.
*

Kocham też ziemię, która dała mi synów
i Sienkiewicza, co zawsze pyta, gdzie zmierzam.
Są też trzy dziury w ziemi, do których wracam.
Jedna szczególna - Wietrznia, bo wiatr w niej
układa do snu na jawie ją odwiedzających.

Są tam szerszenie, wiersz, kalina, bazie
i blondyneczka, której oczom uwierzyłem.

Nie mógłbym napisać kolejnej Opery narodowej
bez tego szczególnego miejsca na mapie
porysowanego śladami pokaleczonych stóp.

Jest dom, który dla niej budowałem - mały
i ciasny, co ma swój urok, bo przytulnie
i niewiele bałaganu do ogarnięcia po nocy.

I kac - po wczorajszych myślach i wspomnieniach.

Pragnę więcej niż obrazu pomylonych skarpetek,
kawy ze szczyptą aromatycznego cynamonu
i zdjęcia z srebrnej ramki, co je wysłałem,
by oszczędzić sobie wodospadów gorzkich łez.


Skały po lewej, podobne i z prawej strony,
pomiędzy dół, na wprost, do pokonania.

__________________________
* "Teatr scen - wróżby i obietnice wyborcze" 18 lis. 2014

26 sierpień 2022

niedziela, 14 sierpnia 2022

Magik w tle

Różnica pomiędzy poetą a "literatem"
polega na tym, że ów pierwszy,
gdy wstanie myje zęby, pije kawę,
pomiędzy - idzie się wysrać.

Wspomniany kolejny - inwigiluje.
Wiersze czyta - jakby się na tym znał.

Dziękuję ci Mirku z Terespola za słowa:
nie dajmy się zwariować - 15 lat temu,
a trzyma w pionie, jakby było wczoraj.

Różnica polega na tym, że mam resztę,
a ty "literacie" masz skorupkę z jajka.

Jestem starszym drzewem i więcej sęków
przeszywa moje zmęczone serce,
a widzę, czego nigdy nie zobaczysz.

Nocą spadają gwiazdy z ciemnego nieba,
jedna z nich należy do mnie.
Nawet jeśli jej nie dotknę - jest moja.


14 sierpień 2022

wtorek, 9 sierpnia 2022

Stare drzewo

Miał być dom i bezcenna perła w brzuchu matki.*
Zostało tylko pół stolika i puste miejsce obok.
Duchy wypełniły pozostawioną przestrzeń
i dumne panoszą się każdej nocy w głowie.

Chciałbym być ptakiem, uciec z własnego życia,
a jestem tylko powalonym, starym drzewem.

Pamiętam strumyk, światełko bijące z góry,
zaraz potem spadł grad nienawiści i deszcz
- groźby, pogarda i łzy w smutnych oczach.

Domy z kamienia są trwalsze, niż brandy
międzynarodowych korporacji na butach,
osranych gaciach, czy bawełnianej koszulce.

Jestem słowem, którego nie pokona Nikt.
Mimo bólu, w sercu noszę kwiaty jaśminu.

__________________________
* "Dom (pod wezwaniem Filipa i Victorii)" 15 lip. 2022

09 sierpień 2022

sobota, 6 sierpnia 2022

Anomalie

Tak bardzo boli, gdy pojmujesz istotę miłości
- orkany i grad, połamane drzewa i kości,
kamienie, popiół i szadź... I ta samotność
bez twarzy odbitej po drugiej stronie lustra,
gdzie jeszcze wczoraj... A dziś już nie ma nic.
*
Jest jak wątroba - nie kwili, póki echo
skrajnych myśli mieści się pośród ścian.

Synoptycy zapowiedzieli deszcz i ochłodzenie,
lecz póki co, ogień pali ostatnie źdźbło
tego, co siałem przez pół roku.
To właśnie nauczyło mnie dostrzegać
niewidzialne, głuche nuty,
odbijające się od kopuły
ograniczającej perspektywę wszelkich działań.

Robactwo wkrada się z rur i z szczelin okien
i drażni, gdy chcę złożyć prosty wiersz.
Mógłbym pisać inaczej, ale tu się nie da.

Życie jak walec przygniotło mnie do kamieni
na drodze, po której nawet nie chcę pełzać.
Pogubiłem kierunki - światło zakrył cień.
Barek pusty - zostało pół czekolady z miętą,
ale nie mógłbym jej przełknąć, bo z zielonego,
najlepiej smakują te małe pigułki
- można spać, serce bije wolniej.

Nocą demony krzątają się po pokoju,
rozkładają kurz i zaplatają sieci.
Zło jest bliżej niż myślisz.
*
__________________________
* "Święcenia wielkanocne" 16 kwi. 2015

06 sierpień 2022

czwartek, 4 sierpnia 2022

Stary wiersz

Spowiadam się Panu, Panie Doktorze,
z marzeń niespełnionych,
niekoniecznie moralnych i przyzwoitych.
Spowiadam się z każdego imienia,
spojrzenia, dotyku i ust...
*

Z adresów, domów w których mieszkałem,
płynnego złota i wydanych oszczędności.

Co Pan widzi przez te swoje okulary
- Profesorze Niemałego Zamieszania?
Niewydolne organy, niemogące trawić
pomyłek, błędów, wiary i naiwności?

Sam zgotowałeś ten nadzwyczajny bigos,
w którym tak ciężko o kromkę chleba.

W finale dajesz mi cztery jebane miesiące,
bym poznał smak, tego czego nie dostanę.
Boże - jak ja Cię nienawidzę i wierzę,
że jesteś tylko fantazją niedorozwiniętych
baranków i owieczek - bez marzeń i snów.

Lej do glinianego dzbana wino z fermentu.
Gdy się ocknę, to uczciwie dam Ci w pysk.

______________________
* "Grzechów nie żałuję" 15 mar. 2016

04 sierpień 2022

Anomalie

 


wtorek, 2 sierpnia 2022

Shiva

                     (z dedykacją dla J.W.)

Potrzebuję dłuższych wieczorów
- jesiennych, z deszczem, albo
zimowych - niekończących się.

Kadzidełka już kupiłem - sporo.

Chłodne wieczory są przeciwne
ciągłemu ocieplaniu - w sumie
od zimy dotarliśmy do upałów.

Wiem gdzie kupić twój zapach

- będzie się tlił, przy Faktach,
gdy nie będzie miał kto zdjąć
karbonowych okularów z nosa

i kiedy spłynie policzkiem łza.


02 sierpień 2022

wtorek, 26 lipca 2022

Twój most i amen

                        (z dedykacją dla J.W.)

Każdy ma tylko jedno życie,
które może wykorzystać, spełnić,
poświęcić, lub zaprzepaścić.

Ja wybieram tę pierwszą z opcji,
bo szkoda wody na łzy, łykanie
uspokajających proszków
i atramentu na teksty bez celu.

Nasz dom - który zbudowaliśmy
przeplatając zmysłowo dłonie,
zasypiając i budząc się o trzeciej,
nim blask zapukał w okno.

Jasno, bez wariackich biletów.
Dwudziesta trzecia czterdzieści
w jednym kierunku - na zawsze.
__________________________
* Amen (hebr. niech się stanie) - formuła potwierdzenia.
Wywodzi się z hebrajskiego rdzenia (być mocnym, stałym).


25-26 lipiec 2022

niedziela, 24 lipca 2022

W cieniu

Ja nie piszę ikon na podobieństwo Boga,
białych ścian nie zdobią złote ornamenty
i choć wiersze mogą przypominać
zabawę atramentem sympatycznym,
to pozostają lustrzanym odbiciem
najprawdziwszej rzeczy.
*

Pozwoliłaś mi na uczciwość,
jak ksiądz naiwnemu dziecku,
podczas spowiedzi,
przed pierwszą komunią.
Pozwoliłaś się zabrać w ulubione miejsca
i opowiedzieć, czego zawsze się bałem.
Poznałaś mnie lepiej niż rodzona matka.

Czytałaś teksty jak nikt dotąd
i nadal to robisz, ukrywając się,
przed racją i koniecznością..

Co raz mniej zieleni, na szarym polu
- jak na wyblakłej starej fotografii.
Wiosnę przeszliśmy razem,
jesieni nigdy nie doczekamy.
Mimo że wymieniliśmy zegar na nasz.

__________________________
* "Na dobrą sprawę" 20 mar. 2018

24 lipiec 2022

środa, 20 lipca 2022

Dom-modliszka - lipiec’22

Stół, krzesła - jedno w meandry, liście i kwiaty,
drugie w bliżej nieokreślone geometryczne wzory
*

Puste, jak hak w przedpokoju i srebrna ramka
- czyste bezduszne szkło, bez sceny z bajki.

Serce zwalnia, łuski odpadają z ciała,
dłonie nie leczą odradzających się ran.
Łóżko zostało w pozycji embrionalnej
i nawet echo zamilkło w naszym kącie.

Paranoja nie umarła i ma się dobrze.

Powietrze zgęstniało, sufit się obniżył,
a i tak zbyt wiele jest wolnej przestrzeni,
którą nie tak dawno dzieliliśmy przez dwa.
Czas spryciarz zaciera ślady obecności.**

Bezkrwawa rewolucja zawiodła…***
Dom pożarł już samego siebie.

__________________________
* "Kawa, róże i miłość czystsza niż stal" 17-23 cze. 2022
** "Dom modliszka" 2007
*** "Dom modliszka (remake)" 29 się.- 01 wrz. 2015


20 lipiec 2022

niedziela, 17 lipca 2022

Próżnia i suchość w gardle

Czy poszedłbym ponownie tą drogą,
gdybym znał ostateczne rozwiązanie?

Nie tylko byłaś rozpalającym ogniem,
ale powietrzem, wodą i ziemią po której
chciałem stąpać każdego kolejnego dnia.

Pozostała próżnia i suchość w gardle.

Obrazy wiszą dziś w każdym z miejsc,
które widziały nasze splecione dłonie.

Mandarynki straciły smak i boję się
odwiedzających to miasto pociągów.
Była w nich nadzieja - nawet w tym

ostatnim, tuż przed oberwaniem chmur.


17 lipiec 2022

piątek, 15 lipca 2022

Dom

            pod wezwaniem Filipa i Victorii

Azjo coś niemal pojednała się z Europą,
gdyby nie złowrogie szczyty niepokonane.

Na ziemi dalekiej od rodzinnych podwórek,
gdzie duchy prehistorycznych gadów i płazów,
gdzie chaty kryte strzechą, wiatraki i stare zamki.

Magnolie przekwitły, róże schną, tylko liliowce
cierpliwie jeszcze czekają niedomkniętych spraw.

Miał być dom i bezcenna perła w brzuchu matki.

Zostały tylko nowe gwiazdozbiory, odkrywane
pomiędzy licznymi zmysłowymi pocałunkami.


15 lipiec 2022

środa, 13 lipca 2022

Spirit of India

Wspomnienia nie bledną
- cichną nieco, po kolejnych
dawkach Pramolanu.

Fotografie zamknąłem
na cztery patentowe zamki
- na każdy miesiąc po jednym.

Najpierw wyprałem ręczniki,
pościel i koc - ten z plamką.

Gdzieniegdzie zapodział się
włos w kolorze blond.

W zamrażarce, wciąż czekają
skrzydełka z kurczaka i indyka
na rosół, którego nie ugotowałaś.

Ale mam kwiaty - te same,
co zawsze pozwalały mi dbać,
by mogły piąć się do słońca.

W kalendarzu jeszcze nie ma
pierwszych kropel jesieni,
a ja stąpam po kruchym lodzie.


13 lipiec 2022

czwartek, 7 lipca 2022

Trzy czarne świece, Budda i mnich

Nie zobaczyłaś jeszcze kwitnących róż,
drugiego brzegu zalewu, a na Wietrzni
nie zeszliśmy do najgłębszej dziury.

Wieczór z melisą i skórką pomarańczy.

Zegar spogląda na kalendarz z autografem
i zlicza demony przysłaniające kolejne doby
w ciszy, bez porannego pocałunku.


07 lipiec 2022

czwartek, 23 czerwca 2022

Kawa, róże i miłość czystsza niż stal

                                                                               (z dedykacją dla J. W.)

nie cofnę wypowiedzianych słów
nie odwrócę biegu zdarzeń
[...]
rozmowy bez cukru jak czarna gorzka kawa
innym razem kilka przejrzystych słów

J.L. - "o mały włos" - 2022


Stół, krzesła - jedno w meandry, liście i kwiaty,
drugie w bliżej nieokreślone geometryczne wzory,
i ramka - srebrna. W niej chwila, gdy już było jasne,
mimo że to pożegnanie, a za nim niebo długiej nocy.

Wytrawna kawa nie zawsze smakuje tak samo.

Przejdźmy do wina o którym jeszcze nie pisałem,
do pocałunków i ramion splecionych dłońmi,
do ust otwartych, spoconego noska i… (nie napiszę).
Słowa wierszy układają się bez jakiejkolwiek woli.

Róże kwitną, a w miejscu wspomnień rośnie las.

Nalewka z liści geranium leczy najstarsze z ran
- jaśmin nie tylko zdobi filiżanki zielonej herbaty,
ale wije się pomiędzy aromatem kadzidełek i świec.
Pochylony Budda siedzący na pniu i kwiat lotosu.

Poczęcie miłości rodzi się niezależnie od nas.

Ktoś zawsze stanie w poprzek wybranej drogi,
ktoś wbije zardzewiałe ostrze noża pomiędzy żebra
utrzymujące płuca - chłonące nowo narodzony wiatr.
Sztylet zgnije, bo powietrze jest czystsze niż stal.


17-23 czerwiec 2022

niedziela, 29 maja 2022

Gwiazdozbiór słonia

Nie zrozumie nikt znaków - bladej konstelacji,
amuletu i skomplikowanego przeznaczenia.

W indyjskim stylu, z tłem i akcentem, z tonem
wyraźnym jak pierś i oddech pod nią skrywany.
Ciepłe usta, dłonie splecione, serce przy sercu.

Słońce upadło, księżyc uniósł się ponad głębią
gwiazd, galaktyk i innych niezbadanych ciał.
Lądy zmieszały się. Dekan pod dachem świata.

Niepojęte metafory, w niepojętym wierszu,
napisanym wiecznym piórem przez samo życie.


25-29 maj 2022

wtorek, 10 maja 2022

Nowy ląd na oceanie

Pamiętasz rzekę, brzeg za horyzontem
i most, który sama budowałaś?
Pociąg z przesiadkami, wschód, zachód,
peron nocą, latarenki i blask w oku.

Plany, zobowiązania i odległe granice
do pokonania - co mamy je już za sobą
i te, których jeszcze wiele przed nami?

Dziś pokażę ci strumień, wijący się
pomiędzy ziemią, skałą, korzeniami
i jak on, mimo krętej drogi, razem,
ze splecionymi w węzeł dłońmi iść
przyjdzie nam do przodu, pod wiatr.

Usłyszysz las, ptasie odpowiedzi
i nie bój się północnego wiatru,
nawet jeśli przyniesie błyskawice,
gromy, grad i ochłodzenie…
Dla nas jest tylko kroplą wody
- jałowej - nie będącej nawet łzą.

Złe słowa opadną jak jesienne liście,
a na nich wyrosną piękne bukiety róż.
Złodziej snów nie ma już komu grozić,
bo jest jak wąż połykający własny cień.

W tobie jest nowy ląd na oceanie
- sen i każde z marzeń stały się prawdą.


08-10 maj 2022

sobota, 2 kwietnia 2022

Victoria

Wolnego ptaka nie zamknę w klatce,
nie będzie śpiewał na uwięzi.
Podzielę z nim ostatnie ziarno chleba
a kroplę wody przekroję na pół,
kiedy dłuto, młot i sierp zaniemogą.


Bo ziemia ma swoje niepisane prawa
- lądy łączy, a twarde skały rozdziera.

Przejdźmy więc z czasu zimowego
na taki, w którym słońce wschodzi
wcześniej i wyżej niż do tej pory.

Kwiaty bławatka i jaśminu dosypmy
do parzonej wieczorem herbaty.
Tak - w tych właśnie filiżankach.
Niech usta czują zrywające je dłonie.

Tej nocy ćmy pokornie pójdą spać,
świerszcz zdejmie z instrumentu struny,
skrzydła odłożysz pod zegar - ten nasz,
co czas na nim dawno już się zatrzymał.
Morze nie martwe, a ocean niespokojny.


02 kwiecień 2022

Gwiazdozbiór słonia

 



czwartek, 3 marca 2022

Dłonie, usta i żar

Zodiakalne ognie się zmieszały.
Wulkan już nie drży samotnie
wśród śpiących, bezdusznych gór.

Woda wypełniła wąskie szczeliny
uprzednio rozdartej ziemi.

Ziarna na twardej skale - popiół,
a na nim kolorowe kwiaty
i czule pielęgnujące je dłonie.

Będę twoim ogrodnikiem.

Zodiakalne ognie się zmieszały.
Powietrze inne niż do tej pory
przemienia żar w żywy ogień.

Świece płoną w świecznikach,
kadzidełko się tli, usta stykają.

Wiosna wyprzedziła prognozy.
Żonkile i tulipany wystrzeliły
wcześniej niż nigdy dotąd.

Śpij. Będę twoim strażnikiem.


26 luty - 03 marzec 2022

sobota, 19 lutego 2022

Małe / wielkie słowo

                                            (z dedykacją dla J. W.)

Opera polskiego Bałtyku nie ma scenariusza,
kartek słów i nut - żyje, pulsuje i dźwięczy,
wystawiając na scenie obrazy narodowej tragedii.
Ballady marzeń o państwie czystym jak jeziora
z czasów pierwszych Piastów i wielkiej
jak obfite w żubry bory Jagiellona
*

Ocean uniósł pierś, a ja jej dotknąłem,
kamienie na brzegu i zdrowy uśmiech.
Bez fal - Bałtyk był spokojny.

Pociąg to tylko maszyna, ciągnie myśli
od Gdyni po świętokrzyskie źródła.

Umierają wspomnienia i rodzą się plany,
jutro staje się dniem dzisiejszym.

Nie ma dnia i nie ma nocy osobno,
nie ma już jakiegokolwiek sensu inaczej.

Bez fal - Bałtyk był spokojny.

W małej torbie zmieścisz o wiele więcej,
reszta to tylko wspomnienia.
To sny, z którymi będziesz się budzić,
ale będziesz obok - pod ramieniem

Wsiadaj - nie zastanawiaj się nad tym.

__________________________
* "Opera Narodowa" 15 sty. 2008

19 luty 2022

czwartek, 17 lutego 2022

"tak"

Z nieba padają płatki jaśminu,
za oknem wiatr.
Pociąg płynie, lądy się zbijają
tworząc świat.

W pierwszych wersach brzoza
zaledwie zapuszczała korzenie,
dziś chyli się nad domem,
w którym będziesz Ty i ja.

Stary Bóg tego nie przewidział.

Z nieba padają płatki jaśminu,
za oknem wiatr.
Ogień to tylko ogień,
woda, powietrze i ziemia..

Jak niewiele trzeba, by prawdą
stało się to, co niemożliwe.
Wystarczy tylko uczciwe "tak".


17 luty 2022

sobota, 12 lutego 2022

Sztuka tworzenia - Projekt 66/24

Każda modlitwa ma swój "Amen",
a każda bajka równie wyczekiwany morał.
*

Księżyc to stary kłamca,
drugą połowę zawsze ukrywa w cieniu,
a ty niemal poddałaś się
                               taniej grawitacji.

Nie po to zbudowano porty i terminale,
by stać na brzegu. Kolejowe perony,
by tępo podziwiać puste wagony.

Ziemia drży - lądy zbijają się
mieszając różnorodności wspomnień.

Księżyc to stary kłamca,
drugą połowę zawsze ukrywa w cieniu.
Niech płynie na łonie wolnej nocy,
udając jedną z wielu gwiazd na niebie.

Nasz dom wydrapałem w twardej skale.

__________________________
* "Sztuka tworzenia – Projekt Jeronimo" 25 maj 2013

12 luty 2022

Kielce 2022

                         (z dedykacją dla J. W.)

Gdy od północy wieje wiatr,
a pociąg kołami bije w tory,
czuję Bałtyk we włosach
i dłonie zapamiętujące
rysy mojej twarzy.

Kołnierz nie pachnie już
bladym jaśminem,
a w kieszeni trzymam
rękawiczki na chłodne dni.

Kolejna data w kalendarzu
- pół tysiąca kilometrów
poniedziałkowych myśli.

Gdy od północy wieje wiatr,
a pociąg kołami bije w tory,
Nowe Miasto nie zaśnie
bez lampki czerwonego wina.

Idzie sztorm - atrament rozlany.


12 luty 2022

niedziela, 30 stycznia 2022

Wiersz z zimowej kartki

Nie jestem czarodziejem,
który będzie sny kolorował.
Nie sprawię, by dom wyrósł
na jałowej, twardej skale.

Nie opowiem prostej historii,
bez pochmurnych dni,
wiatru, chłodu i gradobicia.

W środku zimy, nie zabiorę
nas do zielonego gaju.

Nie jestem czarodziejem,
ale czarnym atramentem.
Przeniknie cię mój wiersz.


30 styczeń 2022

piątek, 21 stycznia 2022

Z akcentem mięty

                                            (z dedykacją dla J. W.)

Nim słońce wstanie, kochać
będziemy się wierszem.
Skruszony lód zasili
kolory młodych kwiatów.

Wiatr będzie mniej słony,
deszcz twardy, a pocałunek
aksamitny, z akcentem mięty.

Zamkniemy okna i drzwi,
okryjemy się nutą jaśminu,
sandału i czarnego opium,
by w ciszy, w sobie śnić.

Nim słońce wstanie, kochać
będziemy się wierszem.
Kropla po kropli - mieszając
figlarne temperamenty.

Wino przeniknie w krew,
drżenie ustąpi bajce,
a morał napisze się sam.


21 styczeń 2022

środa, 5 stycznia 2022

Preludium

Bałtyk o wschodzie, komenda,
marynarz gra…
Dwie wieże nabierają blasku.

Wróć. Nie pójdę dalej sam.
Poranek inny niż zawsze
- miejsce gołębi zajęły
skrzeczące mewy.

A w tle długo wyczekiwany
nieśmiały i nieco pogubiony
uśmiech pod kapturem.

Prawdziwe usta i ich smak.

Bałtyk o wschodzie, słowa,
dłoń przepleciona z dłonią.
Jachty wyczekujące wiosny.

Dwa odległe życiorysy,
stające się jedną opowieścią.

Zimno, deszcz i tawerna
pozwoliły w końcu usiąść,
by spokojnie zrozumieć,
że to się dzieje naprawdę.

Mimo że nie do końca
jesteśmy wstanie to ogarnąć,
zrozumieć dlaczego teraz,
czemu my, i właśnie tak.


05 styczeń 2022