Bałtyk o wschodzie, komenda,
marynarz gra…
Dwie wieże nabierają blasku.
Wróć. Nie pójdę dalej sam.
Poranek inny niż zawsze
- miejsce gołębi zajęły
skrzeczące mewy.
A w tle długo wyczekiwany
nieśmiały i nieco pogubiony
uśmiech pod kapturem.
Prawdziwe usta i ich smak.
Bałtyk o wschodzie, słowa,
dłoń przepleciona z dłonią.
Jachty wyczekujące wiosny.
Dwa odległe życiorysy,
stające się jedną opowieścią.
Zimno, deszcz i tawerna
pozwoliły w końcu usiąść,
by spokojnie zrozumieć,
że to się dzieje naprawdę.
Mimo że nie do końca
jesteśmy wstanie to ogarnąć,
zrozumieć dlaczego teraz,
czemu my, i właśnie tak.
05 styczeń 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz