piątek, 3 grudnia 2021

Trzy świece i cztery ściany

Wiatr układa białe płatki
na niespełnionych planach.
Noc wkrada się w granice
trwającego jeszcze dnia.

Stary gniewny Bóg
nie spowiada się z win
i z grzechów popełnionych
w naiwnej namiętności.

Młody pozostaje w cieniu
wszechobecnego ojca,
póki czas się nie zatrzyma,
by mógł z kolan wstać.

Miód, mak, czerwone wino
i równie krwisty barszcz.
Trzy świece i cztery ściany.

Wiatr układa białe płatki
na niespełnionych planach.
Niczym bielizna skrywa
pola bitwy i oazy radości.

Tatuaże tylko pozornie
maskują głębokie blizny
wygrawerowane w satynie,
jedwabiu i twardej stali.

Deszcz nie zmywa ran
czystą poświęconą wodą.
W ustach wciąż pozostaje
zimny, metaliczny smak.

Dwóch stopni zabrakło,
by zamarzła ostatnia kropla
wiary w lepszy układ dnia.

I nie budź mnie, nim płatki
nie rozejdą się w ziemi
pod kwitnącymi kwiatami.


02-03 grudzień 2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz