Zegar nie odpowie na pytania,
nie cofnie żadnej z chwil.
Lokomotywy nie wrócą
na dawno rozebrane torowiska.
Zresztą, kto by je pamiętał?
Piętrowe wagony, dworce
i ciemne karmelowe piwo.
Jutro - nie będzie już takie samo.
Hałdy pozieleniały, a kopalnie
- zalane w trupa poszły spać.
Wiosno, co tańczysz rankiem,
w lekkiej, śnieżnej sukni.
Coś kroplą rosy, obmywającą
zmęczone pracą dłonie.
Zagraj, jeszcze ten jeden raz,
przy kielichu nektaru kwiatu
rumianku, szałwii i mlecza.
Zegar nie odpowie na pytania.
Bosą stopą po kamienistej ziemi
zmusza iść, choć kolana pękają.
Niech więc podążam - w oparach
przychylnego różanego wiatru.
21 listopad 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz