Na wspólne zbieranie grzybów, jeszcze za wcześnie.
Póki co, nawet nie bardzo mamy jak zbierać liście,
chyba, że na kompost, przemieszamy je z obierkami
każdego z naszych samotnych dni i wzbogacimy
wapnem, skorupkami z jaj i wszystkim innym.
Nie jesteś innym lądem, nieodkrytą Ameryką, dnem
głębokiego oceanu u wybrzeża Japonii, ale kobietą,
gdzieś nad brzegiem rodzimej Wisły. Krzątasz się
cicho wieczorem w kuchni i rozmyślasz - co się stało.
Świat patrzy na każdy z naszych kroków, ale powiem,
że mam to głęboko w dupie… Wolałbym nic nie pisać
i za niczym nie tęsknić, spędzając czas obok ramienia.
Delikatnie zdejmować każdą łzę z twojego policzka.
Wiesz. Kupię trochę orzechów i pójdziemy do parku,
wiewiórki będą mieć uciechę, a my chyba podobnie.
Zobaczę tę odrobinę radości na twojej ładnej buzi.
To co wydaje się tak dalekie, trzeba próbować zdobyć,
by potem wspólnie przekopywać ziemię i układać ją
w myśl wspólnej wyobraźni i potrzeb. By rodziła
tak jak to razem zaplanujemy.
Dzieciaki czasem to podepczą
- myślę, że jesteśmy w stanie to ogarnąć i ułożyć.
Wyrośnie nie tylko zboże, ale marchew, buraki,
fasola i brokuły, z których zrobimy sobie pyszny obiad.
Zacznijmy jednak od prostych rzeczy. Od kilku słów,
gdy mówiąc je będzie trzeba sobie patrzeć w oczy.
Reszta ułoży się sama, łamiąc prawa, które wymyśliliśmy.
30 mar. 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz