Brzoza okryła się złotym płaszczem,
kasztany rozbijają się o szary bruk.
Mgła, deszcz i kartki spadające
z kalendarza.
Filiżanki czekają na gorzką kawę,
lampki na białe wytrawne wino,
a poduszki, chcą być dwie.
Niech się malują kolorowe obrazy,
zdobione czerwienią liści klonów.
Niech wiatr rozwieje wątpliwości,
by pewną nogą przekroczyć próg.
Z zapachem lasu we włosach,
pod okiem trzech zielonych świec.
Od nowa - bez starego scenariusza.
30 wrzesień 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz