A gdybyś była jak ten ptak z żółtym
brzuszkiem,
który przemierzył pół Polski,
by po dziesięciu latach znów zaćwierkać dla mnie
zza okna.
który przemierzył pół Polski,
by po dziesięciu latach znów zaćwierkać dla mnie
zza okna.
Nagim aromatem porannej kawy, otulonym
zmiętą satyną.
Jedną łyżeczką nieprzyzwoitej słodyczy. Budzikiem i kołysanką.
Jedną łyżeczką nieprzyzwoitej słodyczy. Budzikiem i kołysanką.
A gdybyś nie pisała wierszy, a tylko
pozwoliła sczytywać
je z ust podczas długich jesienno-zimowych wieczorów.
je z ust podczas długich jesienno-zimowych wieczorów.
Czy pozwoliłabyś się zamknąć w
męskiej piersi
na dwa palce powyżej krawędzi mostka?
na dwa palce powyżej krawędzi mostka?
26 wrzesień 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz