środa, 4 września 2013

Ballada wrześniowa

Karuzela czterech ścian wirując cofa czas;
krystalizuje się, by wyświetlić chwile od teraz do przedtem.
[...]
na poboczu Indianin pokazuje palcem kurwy
- jestem każdą z nich, sprzedawałem się tyle razy.
Marek Olszewski - "Indianinzna los poety" - 20 sty. 2008

Czas ucieka na wstecznym biegu,
węgiel bieleje, tracąc czar i powab,
zmierzch, świt, północ i południe
- jednakowo płytkie i bezsenne.

WIĘDNIE NAWET WODA

Polska kapituluje pod naporem paktu,
poeta ginie, spoglądając ku niebu,
gdzie Ojciec, wiara i zobowiązanie.

Kurwa nie nie rozdaje pocałunków i nie płacze,
poeta łzy zamienia w słowa, słowa w wiatr.

Naród wzywa patriotę, opera gra,
nuty wgryzają się w blade usta,
ziemia przeradza w proch...

Pióro, nietoperz, stara sowa
- gangrena złotego kręgu.
1-4 wrzesień 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz