środa, 2 września 2015

Dom modliszka (remake)

Liście z rynien odpadają już nie tylko jesienią,
młode drzewa zarósł perz, starych nie ma kto pielęgnować.
Pokrzywy i czarny bez przekraczają progi każdego z pokoi,
zajmując przestrzeń bogatą niegdyś w ślady dziecięcych stóp.
Kilogramy bez-akcyzowego tytoniu tlą i spopielają się
                                                      przed ołtarzem samotni.

Bezkrwawa rewolucja zawiodła...

Zabite gwoździami okna duszą wolny oddech,
skraplając niedopełnione myśli do butelki po dyskontowej wódce.
W imię miesiączki, sraczki, migreny i na poczet rozgrzeszenia
odziedziczonej patologii - zespołu pomiędzy-alkoholowego.

W imię ojca, synów i matki... - i like it.

A na suficie (gdzieś) białe tło, bez plam. Odmalowałem świat.

29 sierpień - 01 wrzesień 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz