i spojrzenia pozbawione obrzydzenia to tylko anomalie
na planie klimatu wyizolowanej szerokości geograficznej.
Gołoledź nie sprzyja stabilności związku.
Dziedzictwo bombarduje zewnętrzne powiewy
innej możliwości bycia. Symbiozy, kompromisu
i uznania rewersu prawdy tej samej monety przetargowej.
Węzeł zaciska się nieustannie, dusząc samego siebie.
Czerwone światła na skrzyżowaniach wygasły.
Pocałunki, spojrzenia wstecz, Ona i On -
kawa, róża, mięta z porzeczką, gwiazdy,
pigwa, wino i czarny bez - ocet, plewy i gnój!
Gangrena pożera tynki, okna i fundamenty,
firmament dosięga dna oceanu.
Nie wróci wiosna, nawet jeśli słońce pnie się ku dobremu,
ziemia w łzach płonie, rodząc pierwsze
wersy nowej prozy.
Bo dłonie plewią kwiaty dla umarłych, a żywym podają jad.
Bo dłonie plewią kwiaty dla umarłych, a żywym podają jad.
Nieodcięte chwasty ukorzeniły się
zbyt głęboko.
Rany się otwierają, karmiąc czarne
ptaki
wydobywającym zeń robactwem - ojca, matkę,
egoizm i strach.
wydobywającym zeń robactwem - ojca, matkę,
egoizm i strach.
1-4 marzec 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz