piątek, 1 października 2021

Cynamon

Co dnia pokonuję sześć kilometrów myśli
tak w jedną, jak i drugą stronę.
Pragnienia, marzenia i zawody.

Aleja pozbawiona sensu. Aleja gwiazd.

Nie ma wódki, która mogłaby to naprawić,
nie ma wina, bo to pije się we dwoje.

Zabrakło piersi wyrastającej z ciała,,
ust i włosów, gdzie mógłbym się utopić.

Czekam jak ten pies ze schroniska,
aż ktoś mnie stąd zabierze.
Z oczu patrzy tylko mała łza.

Szaleństwa - zrywania majtek z ciała,
pocałunków gdzie popadnie
i tego zwariowanego oddechu.

Snu spokojnego zabrakło.

A za oknem kolejny dzień prosi o życie
i jak mam mu odpowiedzieć?

Wiersz piszę tylko. Ten wiersz,
ten który czytasz teraz głupia cipko.

Szelest za oknem, który właśnie słyszysz,
to ostatnia szansa, którą zmarnowałaś
- ucieka, a co miała zrobić innego?

01 październik 2021

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz