Nawet jeśli
pozamykasz okna i drzwi, przez rzęsy,
szczelinami przemknę, by zabawiać się z wyobraźnią.
Daleki od subtelnego przepraszam, czy aby można?
Na pól cala pod granicą garderoby porwę w odważne tango
każdą z kropel krwi, doprowadzając sny do szaleństwa.
szczelinami przemknę, by zabawiać się z wyobraźnią.
Daleki od subtelnego przepraszam, czy aby można?
Na pól cala pod granicą garderoby porwę w odważne tango
każdą z kropel krwi, doprowadzając sny do szaleństwa.
Wodospady oceanów
przeleją się ponad kontynentami,
a ja niczym
gatunkowe cherry eksploduję poniżej żeber,
wytrącając z źródła strumienie dzikiej lemoniady.
wytrącając z źródła strumienie dzikiej lemoniady.
***
Nawet jeśli
pozamykasz okna i drzwi, zagram na strunach,
drżąc w tle nieregularnych oddechów…
drżąc w tle nieregularnych oddechów…
Zniknę przed
świtem jak każdy z nieprzyzwoitych snów.
Odnajdziesz mnie w
zapachu świeżo palonej arabiki.
03
kwiecień 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz