Dziś porozmawiajmy o miłości.
To te maluczkie, czarne nutki
skrywające się pod żebrami.
Zwykle cichutko kwilą
i pozostają niezauważone.
Czasem rozsiewając się po ciele
skaczą radośnie jak pchełki.
Pomyślunek czmycha w las,
zostawiając poligon głupocie
i serii nieprzemyślanych błędów.
Bywa również i zacnie, kiedy
dobosz przyzwoicie w taraban wali
młot kowalski nie kuje zbroi,
a rolnik sumiennie szykuje ziemię
pod nowy sezon w kalendarzu.
Tak. Miłość jest skomplikowana.
Może skrycie zerkać spod parapetu,
być harfą, spadającymi gwiazdami,
ale też burzą, tornadem, gradobiciem
i tektonicznym rozpierdoleniem.
Szukając morału w tym monologu,
nie znajdziecie niczego, prócz
zawiniątka poplątanych myśli
nad którymi trzeba się pochylić.
Ot cały sens mojej lekkiej rozprawy.
22 maj 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz